Jak podała Gazeta Lubuska na MRU odkopano wjazd A64, który
znajduje się między Wysoką a Kęszycą Leśną. Odkopanie dotyczyło
oczywiście nie samego wjazdu, który jest dostępny (nie licząc stalowej
kraty) od wielu lat, a tylko części betonowej ściany oporowej po prawej
stronie bramy. W akcji uczestniczyło kilkudziesięciu pasjonatów
fortyfikacji oraz ciężki sprzęt. Wywieziono ponad 100 ton ziemi, którą
zasypano dziury(!?) przy wskazanym przez leśników bunkrze... W przyszłym
roku planowane jest zorganizowanie tam kolejnej trasy turystycznej co
wydaje się całkiem niezłym pomysłem i może znajdzie swoich amatorów. Nie
wyjaśniono właściwie tylko po co zaangażowano w to przedsięwzięcie tak
znaczne siły i środki. Jako że Niemcy nie wybudowali w tym miejscu
planowanego obiektu fortecznego a tylko tunel tak naprawdę techniczny
prowadzący do systemu podziemnego i do istniejących w tym rejonie w
czasie wojny zakładów remontowych ściana oporowa jest tylko ścianą
oporową i oglądanie jej przez turystów wydaje się lekką ekstrawagancją.
Chyba że... no właśnie. Czego szukali pomysłodawcy akcji. Zapomnianej
strzelnicy? Czy może pewnej tajemniczej komnaty? Cóż niestety z artykułu
się tego nie dowiemy. Ale przeczytać warto, polecam, link poniżej.
Forti 2010 Źródło: Gazeta Lubuska (wydanie
internetowe) 01.04.2010
link
4-5.06.2010
Zlot Miłośników Fortyfikacji Boryszyn 2010
W tym roku kolejny zlot w Boryszynie odbył się przy ładnej i słonecznej
co ważne pogodzie. Główną atrakcją tej coraz bardziej (niestety)
komercyjnej imprezy był Bogusław Wołoszański. Poza tym dla miłośników
rocka grało TSA i Acid Drinkers. Jak było? Tym razem zniechęcony
problemami z wyjazdem z parkingu w latach poprzednich udałem się w
zupełnie inne klimaty i nie żałuję. Polecam za to relację z
Nieoficjalnej strony
Zlotu Pojazdów Militarnych w Boryszynie. Także tam można poznać
historię wszystkich boryszyńskich zlotów.
Forti 2010
02.04.2010
Zamknąć bunkry! Spotkanie.
Odbyło się już spotkanie w sprawie opisanego poniżej
pomysłu ograniczenia ruchu turystycznego na terenie podziemnej części
MRU. Pomimo tego że ekolodzy pod wodzą dr Kokurewicza ciągle powtarzają
słowa o kompromisie wydaje się że bardziej zależy im na dyktacie w
dodatku nie popartym do końca przepisami prawa. Być może spotkanie to
będzie przełomem i od tego roku unikalny zabytek jakim niewątpliwie jest
MRU będzie traktowany na równi z nietoperzami i rezerwatem. Miejmy
nadzieję że akcja zapoczątkowana na łamach
Bunkrowca i wzrastająca świadomość władz gminnych i instytucji
odpowiedzialnych za zabytki pozwolą wypracować prawdziwy kompromis z
przyrodnikami. Kompromis który pozwoli z jednej strony chronić
nietoperze ale z drugiej pozwoli też zachować substancję i tak już
bardzo zdewastowanego przez lata systemu podziemnego MRU i nie zamknie
dla turystów tras wycieczkowych. Ciekawy artykuł na ten temat możecie
przeczytać w
Gazecie Lubuskiej. Więcej na temat walki o bunkry MRU poniżej.
Forti 2010 Źródło: Gazeta Lubuska (wydanie
internetowe) 01.04.2010
link
31.03.2010
Zamknąć bunkry! Kolejna odsłona.
W ostatnich miesiącach mówiło się o działaniach niektórych organizacji i
osób związanych z Rezerwatem Nietoperek mających na celu zmniejszenie
ruchu turystycznego w podziemiach odcinka centralnego MRU.
Oczywiście chodzi o ochronę przyrody czyli zimujących w podziemnych
tunelach nietoperzy. Jak ostatnio pisała Gazeta Lubuska działania te
zmierzają powoli do końca bowiem w najbliższym czasie urzędnicy
Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gorzowie maja podjąć decyzję
czy pomysły przyrodników wcielić w życie. Projekt przygotowany m.in.
przez Narodową Fundację Ochrony Środowiska i dr Tomasza Kokurewicza (a
jakże) zakłada zamknięcie właściwie całych podziemi dla ruchu
turystycznego w okresie od 15 października do 15 kwietnia. Wyłączone z
tego były by małe fragmenty pod Pz.W.717 w Pniewie i pod Pz.W.Nord na
Pętli Boryszyńskiej. O ile w Pniewie było by w takiej sytuacji co
zwiedzać (zachowany schron, szyb z klatką schodową oraz duże podziemne
koszary) o tyle w przypadku Boryszyna można chyba zamknąć trasę bo
branie pieniędzy za oglądanie kilku pomieszczeń na jednej kondygnacji
niedokończonego panzerwerka i odcinka poterny z niewielkim magazynem
chyba zakrawało by na lekką przesadę i nabijanie turystów w butelkę. Jak
podaje Gazeta do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wpłynęło
kilkaset(!) listów protestacyjnych, nawet z zagranicy w tej sprawie. Być
może ten głos będzie się liczył. Na razie organizowane są kolejne
spotkania wszystkich zainteresowanych stron. Jaki będzie ich efekt
zobaczymy. W każdym bądź razie jak podała Gazeta dr Kokurewicz jak
mantrę powtarza że liczba zimujących nietoperzy spada ( przeczytaj -
Liczenie już się odbyło.) oraz twierdzi że i tak
tereny wokół bunkrów objęte są unijnym programem Natura 2000. Ciekawe co
miał na myśli? Czy aby nie próbę ograniczenia w następnym etapie dostępu
do części naziemnych MRU? W końcu to przecież przepisy unijne! Nie
byle co! A Pan dr Kokurewicz jak Cerber na ich straży stać musi. I
już... Więcej w
Gazecie Lubuskiej z 31.03.2010.
Forti 2010 Źródło: Gazeta Lubuska (wydanie
internetowe) 29.03.2010
link
08.03.2010
Walka o bunkry !
Jak podał Portal Miłośników Fortyfikacji "Bunkrowiec"
zanosi się na rozpoczęcie legalnej walki o dostęp do MRU. Autor pisze
m.in. "Rozpoczynamy wielką akcję obrony FF OWB jako obiektu
ZABYTKOWEGO o UNIKALNYM w skali światowej charakterze. Będziemy również
walczyć o rozszerzenie zarówno zorganizowanego ruchu turystycznego, jak
i o dopuszczenie NIEZORGANIZOWANEGO ruchu turystycznego w okresie
letnim, kiedy nie ma zagrożenia niepokojeniem nietoperzy. Chcemy uderzyć
w przeciwnika jego własną bronią – legalnymi i zgodnymi z prawem
działaniami. Akcja będzie sukcesywnie rozwijana, a jej strategię
będziemy dopasowywać do posunięć przeciwnika (...)"
Czyżby szykowała się zupełnie nowa odsłona "Wojny Kratowej"? Dotychczas
bowiem niestety kraty wywalczyły przewagę a dostęp do poszczególnych
obiektów coraz bardziej ograniczano, betonowano i kratowano co się dało
i jak się dało także za pieniądze unijne... w imię postępu i spokoju
skądinąd sympatycznych latających ssaków - nietoperzy. Czy tą tendencję
da się odwrócić? Oby. Trzymajmy więc kciuki. Więcej oraz dokumenty do
ściągnięcia znajduje się
tutaj.
W Grupie Warownej Ludendorff znajduje się jedna z dwóch
zachowanych na MRU kopuł
pancernych
2P7. Większość kopuł 3 strzelnicowych nie zachowało się. Zostały
wysadzone i zezłomowane. Ta w Ludendorffie choć częściowo uszkodzona
oparła się jakoś złomiarzom i innym wandalom. Dotrwała do naszych czasów
choć ze względu na swe położenie na skarpie Lisiej Góry, była mniej lub
bardziej zasypywana przez osuwający się piasek. Od jakiegoś czasu można
ją jednak podziwiać w całej krasie. Jakaś "niewidzialna" ręka bowiem
odsypała zalegający piach odsłaniając zasypaną dotychczas strzelnicę i
otwory obserwacyjne kopuły pancernej.
Forti 2010
01.02.2010
Liczenie już się odbyło!
O kolejnym liczeniu
nietoperzy w podziemiach MRU doniosła nam Gazeta Lubuska. Także i tym
razem jak to już dawniej bywało ilość zimujących nietoperzy nie zgadzała
się z tą z poprzedniego roku i wyniosła ni mniej ni więcej tylko 31120
sztuk. Chiropterolog dr Kokurewicz niepokoi się tą liczbą jako że w 2009
roku doliczono się 33 tys. tych ssaków a w 2008 37 tys. Jak mówi
naukowiec -"Mam nadzieję, że wprowadzenie w życie planu ochrony tego
zimowiska powstrzyma ten proces. Minister powinien zatwierdzić go
jeszcze przed nadejściem wiosny". Na czym ma polegać ta ochrona
prasa nie podała. Pewnie na kolejnych kratach, zakazach, patrolach
dzikich spawaczy i barierach "ochronnych". Wypada
może w takim razie przypomnieć naukowcom polskim i tym zagranicznym,
redaktorom Gazety Lubuskiej i wszystkim wokoło że w 2003 roku liczba
zimujących w podziemiach MRU nietoperzy wynosiła tylko 25 tys.! Wtedy
też tak jak i dzisiaj Pan dr Kokurewicz zaniepokoił się spadającą liczbą
zimujących ssaków! Dwa lata wcześniej było ich więcej bo prawie 29
tysięcy. No dobrze, a ile było ich w 1999 roku? Dla dociekliwych polecam
tekst "A na MRU tłoczno" tam też jest odpowiedź.
Wnioski wyciągnijcie sami.
Forti 2010 Źródło: Gazeta Lubuska (wydanie
internetowe) 16.01.2010
link
01.02.2010
Inscenizacja 2010
Kolejna inscenizacja zdobycia MRU odbyła się w Pniewie
24.stycznia. Widowisko miało przypomnieć epizod II Wojny Światowej
zdobycia MRU przez oddziały radzieckiej 44 BPanc Gw ze składu 1
APanc Gw. Potyczkę Rosjan z obrońcami MRU oglądała liczna grupa
turystów, którzy pomimo mrozu, śniegu i opóźnienia samej inscenizacji
wytrwali do jej końca. Jak widać i w zimie MRU żyje! Tak na marginesie
w 1945 roku akurat w Pniewie żadnych walk nie było. To dopiero kilka
kilometrów dalej w Wysokiej nacierającym Rosjanom zagrodziła drogę bez
powodzenia zresztą załoga Pz.W.775.
Forti 2010 Źródło: Gazeta Lubuska (wydanie
internetowe) 16.01.2010
link
14.12.2009
Łapanka na MRU
Na gorącym uczynku
policja nakryła dwóch poznaniaków, którzy młotami pneumatycznymi
rozkuwali wejście do jednego ze schronów w pobliżu Pniewa. Wszystko
działo się głęboką nocą i cała akcja przedarcia się w głąb bunkra udała
by się zapewne gdyby nie przypadek w postaci wycieczki odważnych
filmowców i fotografików zwiedzających pod wodzą przewodników po MRU
podziemia. Otóż słysząc odgłosy kucia wyszli z podziemi podkradli się
pod źródło dźwięków niczym rasowi zwiadowcy i zadzwonili po policję,
której nie pozostało nic innego jak zatrzymać dwóch pechowców.
Tłumaczyli się oni później że bardzo chcieli dostać się do komór
depozytowych ze skarbami ukrytymi przez Niemców w 1945 roku. Komór tych,
jak podaje Gazeta, szukali od wielu lat. Niestety Gazeta nie podaje czy
poszukiwacze oglądali ostatnio polski film „Skarb” i podobnie jak dawni
warszawiacy mają "plan" czy też
rzeczywiście wiedzą gdzie szukać. Sądząc jednak z tego że wypuszczono
ich już następnego dnia, chyba nie wiedzą :) Swoją drogą jakby policja
się nie pospieszyła to może dzisiaj już wiedzielibyśmy gdzie znajduje
się Bursztynowa Komnata, filmowcy i fotograficy mieli by temat dnia,
policjanci nagrody za ochronę tego miejsca o przewodnikach nie wspominając, kolejna fajna
historyjka do opowiadania by się narodziła i to jaka! Cóż szkoda...
Forti 2009 Źródło: Gazeta Lubuska (wydanie
internetowe) 14.12.2009
14.12.2009
Najlepszy produkt
turystyczny w Polsce.
Jak podaje GL
„podziemia poniemieckich fortyfikacji” wygrały plebiscyt na najlepszy
produkt turystyczny w Polsce zostawiając w tyle 39
innych obiektów i imprez. Na Pniewo głosowało 29,4 procent uczestników,
kolejne produkty miały poparcie 17,4 procent (Projekt: Poznań za pół
darmo) i 7,4 procent (Dolina Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej)
mocno pobity został też Zlot Pojazdów Militarnych w Boryszynie z
poparciem 0,9 procenta co akurat nie dziwi jako że o takiej imprezie już
dawno wszyscy zapomnieli a zloty w Boryszynie od 3 lat noszą nazwę „Zlot
miłośników fortyfikacji”! Nagroda za pierwsze miejsce, reklama w
serwisie Allegro na 50 tys. zł oczywiście bardzo cieszy włodarzy trasy
turystycznej w Pniewie.
Forti 2009 Źródło Gazeta Lubuska (wydanie
internetowe) 7.11.2009
14.12.2009
Boryszyn otwarty... nawet zimą!
„- Liczymy na ożywienie turystyki – zacierają ręce w Lubrzy” podaje GL
pisząc o otwartej cały rok trasie w Boryszynie. Dotychczas podziemia
baterii pancernej nr 5 można było zwiedzać tylko od wiosny do jesieni ze
względu na zimujące tu stada nietoperzy. Teraz po decyzji Narodowej
Fundacji Ochrony Środowiska zwiedzać podziemia można przez cały rok. Jak
pisze gazeta gmina Lubrza musiała pójść jednak na ustępstwa i „bunkry
mają być otwarte od 10 do 18, ale turyści będą mogli zwiedzać tylko ich
niewielki fragment - obiekt Nord, jego podziemia i korytarz prowadzący
do tzw. głównej drogi ruchu. – Lepszy rydz, niż nic. Chętnych z
pewnością nie zabraknie – mówi przewodnik po MRU Józef Matysiak...”* Tak
więc mamy do zwiedzania kilka pomieszczeń na dolnej kondygnacji, klatkę
schodową, mały magazyn pod panzerwerkiem i poternę do GDR (no po drodze
mamy jeszcze Dworzec Nord). Czy to dużo? Oceńcie sami.
Forti 2009 *Źródło: Gazeta Lubuska (wydanie
internetowe) 10.10.2009
14.12.2009
Most przesuwny ma być
uruchomiony!
Jak podała prasa gmina Lubrza ma zamiar uruchomić forteczny most
przesuwny w Nowej Wiosce. Byłby to już drugi z kilku wybudowanych
ruchomych mostów na MRU, któremu przywrócono pierwotną funkcjonalność
likwidacji przeprawy. Pierwszym, który w 2009 roku uruchomiła grupa
pasjonatów jest most obrotowy w Starym Dworku [więcej].
Mosty przesuwne są jednak z racji ich zasady działania znacznie
trudniejsze do uruchomienia. Ich mechanizm przez lata uległ znacznej
dewastacji co może uniemożliwić bezpieczne poruszenie przęsła.
Oczywiście istnieje możliwość dorobienia poszczególnych zniszczonych
przez czas i ludzi elementów ale czy to się uda? Przyszłość pokaże.
Trzymamy więc kciuki za most w Nowej Wiosce. Jeśli plany wypalą to była
by to nie lada atrakcja!
Forti 2009 *Źródło: Gazeta Lubuska (wydanie
internetowe) 10.10.2009
14.12.2009
Nowa trasa turystyczna!
Od początku lipca 2009 roku na odcinku
centralnym MRU czynna jest nowa trasa turystyczna. Po Pniewie i
Boryszynie zwiedzać z przewodnikiem bunkry i ich podziemne zaplecze można
także w pobliżu Nietoperka. Dla turystów otwarto bowiem Pz.W.724 z Grupy
Warownej Yorck . Obiekt ten poza zachowanymi kopułami pancernymi posiada
podobnie jak w Pz.W.717 w Pniewie zespół koszar podziemnych ale co
bardziej istotne w jego pobliżu znajduje się podziemne zaplecze dla
nie wybudowanego artyleryjskiego rozproszonego Panzerwerku A8 czyli tzw.
Pętla Nietoperska, dotychczas słabo dostępna dla turystów. Do obiektu
najlepiej dojechać polną drogą od strony Kęszycy wioski (nie Kęszycy
Leśnej). Nowa trasa turystyczna dostępna będzie tylko w lipcu i
sierpniu.
Forti 2009 Źródło: Gazeta Lubuska (wydanie
internetowe) 07.07.2009
29.09.2009
Most D812 w obrocie!
Dzięki zaangażowaniu grupy miłośników fortyfikacji, na MRU
uruchomiono jeden z dwóch tam zbudowanych fortecznych mostów obrotowych.
Most D812 w Starym Dworku od wojny nie był jakoś szczególnie
konserwowany a mimo to dzięki społecznej pracy miłośników fortyfikacji
udało się
przywrócić
jego pierwotną funkcję czyli likwidację przeprawy poprzez obrót przęsła.
Wielokrotne obracanie mostu miało miejsce 29.08.2009 co mogli podziwiać
i co najważniejsze pomagać w nim licznie przybyli fani fortyfikacji.
Most w czasie obrotu jest bardzo stabilny, nie wpada w oscylacje jak
most obrotowy w Giżycku gdzie przy za szybkim obrocie przęsło
niebezpiecznie się "chybocze". Widać że konstrukcja forteczna pomimo
upływu kilkudziesięciu lat okazuje się solidną. Obrót przęsła o 90
stopni poprzez awaryjny mechanizm ręczny trwa około 2 min 15 sek.
powrót podobnie. Wydaje się że w wypadku wykorzystania
zasadniczego mechanizmu obrotu obecnie uszkodzonego czas ten uległ by
znacznemu skróceniu. Poza główną "obrotową" atrakcją było też ognisko z
pieczonymi kiełbaskami oraz dopisująca cały dzień piękna pogoda. Mamy
nadzieję że organizatorom i opiekunom mostu nie zabraknie wytrwałości by
była możliwość pokręcenia sobie nim w przyszłości czego sobie i
wszystkim życzę. [więcej]
Forti 2009
Pozamykać wszystko...
Słuchy krążą że ekolodzy ze względu na dobro zimujących
nietoperzy chcą pozamykać i zakratować kolejne obiekty MRU. Przede
wszystkim chodzi o schrony nie połączone z systemem na północnym odcinku
Frontu Ufortyfikowanego oraz o GW Schill. Wydaje się to bardzo dziwne bo
w tych obiektach często wysadzonych raczej te małe i sympatyczne ssaki
nie przebywają. Czy słuchy okażą się prawdą i potrzeba będzie kolejna odsłona wojny kratowej czas pewnie pokaże...
Forti 2009
8.05.2009
VII Zlot Miłośników Fortyfikacji Boryszyn 2009
W dniach 8-9 maja 2009 roku odbył się po raz siódmy już zlot w
Boryszynie. Komercyjna ta z założenia impreza przeznaczona jest raczej
dla "zwykłych" turystów choć poza koncertami rockowymi i konsumpcją :)
przynosi także dzięki wysiłkowi grup rekonstrukcyjnych możliwość
obejrzenia spektakli historycznych pokazujących realistycznie walki
między czerwonoarmistami i oddziałami niemieckimi na terenie MRU. Jak
zwykle w tym roku przybyły do Boryszyna tysiące spragnionych wrażeń
turystów którzy jak co roku mieli problem z dojazdem a szczególnie
wyjazdem wąskimi drogami. Większości to jednak nie zraża i pojawią się
pewnie za rok.
W sobotni mroźny dzień grupa
zapaleńców i miłośników fortyfikacji przystąpiła do próby uruchomienia
jednego z dwóch istniejących na MRU mostów obrotowych. Most Drehbrücke
D812 zbudowany został na kanale 813 w Starym Dworku w latach 1936/1937
a nie jak podała Gazeta w 1938, o czym
świadczy
napis umieszczony wewnątrz przyczółka. Jest to jeden z dwóch tego typu
mostów fortecznych na MRU. Poza epizodem(ami?) patrz
Forum, poruszenia przęsła w 1999 roku prawdopodobnie od II WŚ most
ten spoczywał spokojnie na przyczółkach i nie był uruchamiany. Poruszyć most
obecnie można tylko ręcznie bowiem nie zachowała się w stanie nadającym
się do użycia maszynownia, co wcale nie dziwi
jako że przez długie lata stała tam woda powodując korozję mechanizmów. Obecną próbę podjęto po
załatwieniu zgody właściciela czyli gminy Bledzew i jak widać powiodła
się ona znakomicie. Most da się obrócić a co ważne na powrót stabilnie
umieścić na przyczółkach. Jeśli energii i zapału wystarczy a gmina dalej
będzie przychylnym okiem patrzała na poczynania entuzjastów to być może
już niedługo most będzie obracany cyklicznie stając się niemałą atrakcją
na skalę krajową a może i europejską jeśli chodzi o obiekty forteczne.
Dotychczas bowiem jeśli ktoś chciał zobaczyć podobny most "w akcji"
musiał udać się do oddalonego o kilkaset kilometrów Giżycka, na MRU
bowiem większość obiektów hydrotechnicznych zdewastowano. Z tego m.in.
względu mostów nie da się uruchomić może tylko z wyjątkiem obiektu pod
Kurskiem i właśnie w Starym Dworku. Miejmy nadzieję że z
sennej wioski na "końcu świata" za sprawą mostu, o którym pewnie mało
kto z miejscowych coś bliższego wiedział, Stary Dworek stanie się mekką
miłośników fortyfikacji z całego świata. Obyśmy się często spotykali na
moście D812 przy okazji jego obracania!
60 chiropterologów z całej Europy oceniło, że tej zimy w MRU
hibernuje o 4,5 tys. mniej nietoperzy niż rok temu.
Badania są realizowane w ramach projektu dotyczącego
stworzenia planu ochrony obszaru Natura 2000 "Nietoperek".
Gacki w MRU oprócz polskich naukowców liczyli również
Brytyjczycy, Niemcy, Belgowie, Czesi i Holendrzy.
Podzielili się na dziesięć grup i sprawdzali wyznaczone
sektory podziemnych fortyfikacji pod Międzyrzeczem.
Monitoring nietoperzy robiony jest od 11 lat. W bunkrach
można znaleźć nietoperze kilku gatunków. (...) W środkowej
Europie nie ma większego zimowiska dla hibernujących
nietoperzy.
Po raz kolejny coroczna Wigilia na MRU odbyła się w Boryszynie. Ta
impreza z zasady
hermetyczna i dla stałej grupy wielbicieli fortyfikacji
i MRU kolejny już raz dowiodła że można gnać z drugiego końca Polski aby
po prostu spotkać się i spędzić niepowtarzalne chwile w cieniu
panzerwerków i specyficznego klimatu Festungsfrontu Oder Warthe Bogen.
Na szczęście są jeszcze ludzie dla których najważniejszym wydarzeniem
nie jest kolejny sitcom w telewizji. I chwała wam za to. Pozdrawim
wszystkich uczestników! Do następnego roku!
Forti (12.2008)
29.11.2008
Nowości na Pętli Boryszyńskiej
W ostatnim roku trochę nowego zawitało na Pętlę. Od jakiegoś już czasu
widać było że pieczę nad infrastrukturą turystyczną przejęła gmina
Lubrza. Spore inwestycje w drogę dojazdową (asfalt), dosyć ładne wiaty
pod którymi można posiedzieć i coś przekąsić czy jakie takie
przygotowanie pola pod coroczne zloty nastrajały z jednej strony
optymistycznie tych tęskniących za większym
ucywilizowaniem tego miejsca
i bardziej pesymistycznie tych co pamiętają jak hulał tu wiatr i... bunkrowcy przy ogniskach. Niestety czasu się nie cofnie więc jesteśmy
niejako skazani na kolejne inwestycje w turystykę. Kilka przykładów
tegorocznych nowości na zdjęciach obok. Pojawiły się wreszcie
drogowskazy do poszczególnych obiektów, co z tego że o niezbyt
wyszukanym liternictwie? Przeczytać się da, nie każdego to razi. Mnie
tak. Może trzeba by wydać kilka złotych więcej na porządne tablice z
opisem. Że ukradną? Hmmm tak to problem być może. No to choć te literki
żeby nie były takie "pijane". Pojawiła się betonowa replika (właściwie
przekrój) kopuły 20P7 stojąca tuż obok wejścia do Norda.
Przedsięwzięcie jak najbardziej słuszne, do najbliższej prawdziwej
kopuły w Pz.W.715 jest przecież kawałek i trudno zmuszać kogoś do
latania w tamte okolice. Choć może właśnie ciekawie by było zaczynać
zwiedzanie systemu podziemnego od 715 czy 716 a nie Norda. Wejście
panzerwerkiem a nie jakimiś schodkami. Parking przed 715? A czemu nie!
Fajny pomysł? Pewnie! Sama betonowa replika kopuły niestety nie jest
wykonana z najwyższą jakością i nie zmienią tego nawet chyba autentyczne
części bocznych peryskopów i zupełnie nieautentycznie wyglądająca
tektura zamiast wyściółki azbestowej. Czepiam się? No może troszkę
tylko.
Cóż jeszcze nowego? Unia dała pieniądze na zabezpieczenie bunkrów
głosi wielka tablica nieopodal. Kilkadziesiąt tysięcy już nie pamiętam
Euro czy PLN. Zabezpieczenie... czyli
ZAMKNIĘCIE po prostu! Kolejne
kraty rosną jak grzyby po deszczu. Teraz już nie tylko wejścia do
obiektów kratuje się z poświęceniem godnym lepszej sprawy. Też i system
podziemny poszatkowany został kratami. Na GDR wielkie kraty, na
dojściach do panzerwerków trochę mniejsze kraty. KRATY, KRATY, KRATY.
Zakratujcie najlepiej wszystko a jeszcze lepiej zalejcie betonem i...
zaminujcie. Tak by nikt tam nigdy nie mógł nawet czubka nosa wściubić. I
po co to wszytko? Pewnie kraty i tak po jakimś czasie polegną jak już
nie raz bywało a pieniądze okażą się wyrzucone w błoto. Chyba
szykuje się kolejna odsłona Wojny Kratowej (patrz newsy z lat
poprzednich). A czy nie lepiej było by, jak mądrze mówi mój kolega,
udostępnić cały system? Za opłatą oczywiście (takie czasy). I
chodźcie sobie do woli zwiedzajcie, na własną odpowiedzialność. Kraty
zezłomujcie, zarobicie i będzie nawet za co posprzątać. Że niemożliwe? Eeeee tam. Zobaczycie jeszcze.Na razie za to może
wyrwijmy
razem murom zęby krat!
Forti (12.2008)
PS Nietoperze i tak się wyniosą jak im się znudzą podziemia. Tak jak
wyniosły się spod kurateli niejakiej "Salamandry" która to podobno
chciała je ratować. A one po prostu frrrrrr odleciały... I dobrze wam
tak "ekolodzy". NATURA nie z takimi oszołomami sobie jakoś przez miliony
lat radziła. I tym razem też sobie poradzi.
22.09.2008
Zasypany szyb na MRU
W pobliżu wjazdu A64 od zawsze znajdował się szyb nigdy nie
zbudowanego panzerwerka. Miał być to schron obrony wjazdu coś w rodzaju
Pz.W.728 czy 733. Nie został jednak zbudowany a szyb przystosowano do
innych celów w czasie gdy istniała tam fabryka silników lotniczych. W
obniżeniu gruntu na zewnątrz wystawała tylko betonowa czapa zakrywająca
szyb. Do września... gdy to został zasypany grubą warstwą ziemi przez
operatora szalonej maszyny. Zdjęcia możecie zobaczyć
tutaj
na stronie http://www.owb.prv.pl/
Forti (10.2008)
10-11.05.2008
VI Zlot Miłośników Fortyfikacji
W drugi weekend maja odbyła się kolejna impreza promująca bunkry i
podziemia Pętli Boryszyńskiej czyli zaplecza najbardziej w budowie
zaawansowanej baterii pancernej MRU. Gmina Lubrza zorganizowała festyn,
który miał ściągnąć w rejon Pętli Boryszyńskiej jak najwięcej turystów. I
co tu dużo mówić
ściągnął. Kilku tysięczny tłum bawił się doskonale tym bardziej że pogoda
dopisał nadzwyczajnie. Niestety dla prawdziwych miłośników fortyfikacji
miejsca było jak zwykle mało i nie wiem czy chociaż z 10% przybyłych turystów
przekroczyło magiczną barierę i poszło chociażby obejrzeć schrony
niedokończonej baterii pancernej czy pobliskich panzerwerków nie mówiąc
już o podziemnych tunelach. Najważniejsze było konsumowanie, zakupy i
zabawa w wesołym miasteczku co wcale nie dziwi. Jak to na festynie. Bo
tak naprawdę prawdziwych atrakcji militarnych było jak na lekarstwo.
Pojazdy wojskowe, owszem były ale schowane gdzieś tam za torem moto i auto
krosu, pod lasem. Dojść do nich było nie sposób przez tumany kurzu i pędzące quady i
jeepy. W innym miejscu w cieniu olbrzymiej huśtawki wesołego miasteczka
stał Rosomak i kilka innych pojazdów i te były dosyć mocno oblegane. Główna
atrakcja militarna, inscenizacja walk rosyjsko niemieckich, czyli tzw.
zdobywanie panzerwerka było tym razem dużo lepsze niż w roku zeszłym
przede wszystkim dzięki dobremu przygotowaniu pozoracji pola walki.
Wybuchy naprawdę robiły na turystach wrażenie. Niestety jak zwykle autorzy
pokazu chyba nie zadali sobie trudu takiego przygotowania scenariusza aby
wszyscy oglądający mieli możliwość obejrzenia całości walk. I tak cały oddział niemiecki był widoczny tylko dla stojących przy
samym ogrodzeniu. Wszyscy inni, także ci obserwujący widowisko z pagórka,
albo widzieli tylko hełmy albo nie widzieli nic. Na pewno słyszeli za to
palbę karabinową dosyć chaotyczną zresztą. Szkoda że wykonawcy nie
pokusili się o oddanie chociażby kilku salw, co na froncie może jest
rzadkie ale zawsze robi na oglądających wrażenie.
To co powinno być główną atrakcją pokazu czyli niemiecki transporter półgąsienicowy
znowu nie był prawie widoczny dla stojących trochę dalej.
Przejechał tylko kawałeczek, zaterkotał przez chwilę km (może się
zaciął) i stanął trafiony zresztą widowiskowo przez pocisk sowiecki. To
niby duże widowisko przypominało chwilami potyczkę chłopców z placu broni.
Przydałby się zamiast przydługiej i nudnej chaotycznej strzelaniny np.
konkretny kontratak "Niemców" tyralierą na zdobyte w międzyczasie przez
sowietów okopy i to niekoniecznie z walką wręcz. No i oczywiście zadbanie
o lepszą widoczność całości inscenizacji co można wykonać prosto np.
poprzez zawężenie jej pola. Białej gwiazdy na sowieckim halftrack'u już
nie wspomnę.
No i jeszcze wypada wspomnieć o całkowitym braku organizacji wyjazdu z
parkingu. Gdzie byli porządkowi, którzy tak ochoczo pobierali 5 zł przy
wjeździe? Przecież od początku było wiadomo że do szosy
prowadzi tylko jedna wąska droga a aut chcących opuścić zaraz po
inscenizacji parking będą setki! Czy tak trudno było pomyśleć bazując na
doświadczeniach zeszłego roku i przygotować chociażby jakieś drogowskazy z
informacją gdzie są wyjazdy czy też załatwić odpowiednie sterowanie ruchem
tak by wyjazd nie stał się horrorem. Powiem tylko że na przejazd 200 m i
to na samym parkingu potrzeba było 50 minut! I pewnie drugie
tyle aby dostać się do szosy. Mi się udało. Uciekłem polnym skrótem ale
wobec braku jakichkolwiek oznaczeń tylko nieliczni desperaci się tam
zapuszczali a mogła większość. Ale jak już dotarli w Staropolu do szosy,
niespodzianka, policjant kierujący ruchem... tylko kto wiedział na
parkingu że ta dróżka prowadzi do szosy? Tak więc z tego elementu
jedynka panowie organizatorzy i to z wykrzyknikiem!
Forti (05.2008)
1-2.12.2007
Wigilia na MRU 2007
W pierwszy weekend grudnia odbyła się kolejna Wigilia na MRU, na którą
tradycyjnie przybyła
prawie stała ekipa. Zwiedzaniu uległa tym razem
(niestety nie cała) GW Körner
i pobliskie jazy a zapadające
ciemności nie pozwoliły przemieścić się w kierunku 708 i 712...choć było
blisko. Pomimo że pogoda nas nie rozpieszczała zwarte szeregi wprawionych
w bojach frontowców kolejny już raz nawiedziły obiekty 701, 702, 706 i
pobliskie jazy zwiedzając bez opamiętania kazamaty i inne pomieszczenia
tak bojowe jak i techniczno magazynowe. Pozdrowienia dla wszystkich uczestników! Do
następnego razu. Oby w systemie! Jak to dawniej bywało...
Forti (12.2007)
16.04.2007
Znikająca krata...
Jak doniosła nam Gazeta Lubuska (nr 89 z 16.04.07) kolejny
bunkier MRU stał się znowu groźny! Pod tytułem "Bunkier znowu groźny"
gazeta opisuje przypadek z ostatnich dni kiedy to zniknęła
krata
zabezpieczająca wejście do Pz.T.2 ( niedokończonego schronu, nazywanego
przez niektórych A2, wieży haubicznej nr2 baterii pancernej w Boryszynie)
Wycięta półtonowa (!) krata znalazła się w punkcie złomu gdzie została
namierzona przez pracowników "Eko Fort", gminnego zakładu zajmującego
się turystyczną eksploatacją Pętli Boryszyńskiej. Policja sprawdziła
dokumenty i podała że zdającym złom był
"wydawca znanego portalu internetowego o bunkrach"!
Mężczyźnie postawiono zarzut kradzieży metalowych elementów jednak jak
oskarżony twierdzi jest niewinny bo tylko znalazł już pocięte kraty i
odwiózł je na złom. Dyrektor Eko Fort Pan M.Kawa dziwi się że znający
militarne zabytki (czyżby krata była zabytkowa ?) osobnik nie wiedział
co znajduje i nie zgłosił znaleziska gminie. Krata zabezpieczała jedno z
dogodnych aczkolwiek dzikich wejść do podziemi (drugie oficjalne jest w
Pz.W. Nord) i nieprawdą jest jak pisze Gazeta że w tym miejscu zginęła
Agnieszka, harcerka która spadła w czeluść szybu. Wypadek ten miał
bowiem miejsce w pobliskim schronie trzeciej wieży pancernej (Pz.T.3)
gdzie wyjście z dolnej kondygnacji trafia na niczym niezabezpieczony
szyb windy. Wystarczył nieostrożny krok... [nie
pamiętają?] Wójt gminy chce podać do sądu domniemanego sprawcę
obcięcia kraty i zażądać zapłaty za powstałe szkody... Jak widać wojna
kratowa ciągle trwa! [Kanonada
w bunkrach 1999] a szaleni spawacze coś tam czasami otworzą innym
razem zamkną... [Zaspawani...]
(Forti 04.2007)
4-5.05.2007
V Zlot Miłośników Fortyfikacji
Czwartego i piątego maja odbędzie się w Boryszynie po raz kolejny
Zlot MIłośników Fortyfikacji. Tym razem już po raz piąty zjadą się z
całej Polski fani betonu oraz grupy rekonstrukcji historycznej wsparte
jak zwykle pojazdami mechanicznymi i pancernymi. Nie powinno też
zabraknąć zwykłych turystów. W programie zlotu (4.05) jest II
Międzynarodowy Festiwal Wokalistów Rockowych oraz już piątego w sobotę
parada pojazdów militarnych na trasie Lubrza - Boryszyn, inscenizacja
batalistyczna, pokaz motokrosowy, koncert zespołu Eliot oraz gwiazdy
zlotu zespołu HEY. Zwiedzanie pętli boryszyńskiej czyli podziemi baterii
pancernej Nr5 będzie odbywało się po promocyjnych cenach. Byle
pogoda dopisała! ...
...Pogoda
dopisała! Ludzie też! Takich tłumów Boryszyn nie widział chyba nigdy.
Wyjazd z olbrzymich parkingów trwał i trwał. Ale chyba obyło się bez
nerwów i niepotrzebnych stłuczek ;) Zlot przypominał bardziej komercyjny
festyn niż spotkanie fanów bunkrów i fortyfikacji. Scena, karuzele
mnóstwo straganów i innych atrakcji gastronomicznych i tor dla pojazdów
militarnych robiących dużo huku i kurzu, których jednak było nie tak
wiele. Niestety główna atrakcja czyli inscenizacja walk sowiecko
niemieckich pomimo włożonego wysiłku uczestników w przygotowanie pola
walki i później samą walkę wypadła słabo i była zupełnie nieczytelna dla
obserwujących te zmagania z dalszej odległości. Zabrakło niestety
porządnej pozoracji pola walki. Ruchy wojsk były nieskoordynowane i nie
wiadomo było właściwie co się tam dzieje. Przydał b y się choć jakiś
komentaż co to za wojska jakie miały wyposażenie itp itd Porządnie
przygotowane transzeje i ustawiona w centrum pozycji niemieckich armata
p.panc. prezentowały się całkiem dobrze. Ale armata nie oddała chyba
żadnego strzału a powinna naparzać że aż miło a w transzejach chowało
się tylko kilku Niemców reszta biegała żwawo na otwartym polu powodując
ironiczne komentarze widzów nawet tych nie obeznanych z wojną.
Doskonałym pomysłem było wykorzystanie lotnictwa, które ożywiło całą
prezentację i podobało się widzom. A na przyszłość organizatorzy powinni
pomyśleć o ty że inscenizację ogląda się też z daleka i nie przewlekać
całości tak długo bo zaczynało się robić nudno... Dla fanów fortyfikacji
i jak widziałem nie tylko dużą radość sprawił Robert Jurga przygotowując
na podziemnym dworcu Nord prezentację o Festungsfront OWB. Ciekawa
opowieść poparta zdjęciami wyświetlanymi na ekranie bardzo podobała się
słuchaczom. Niestety na wysokości zadania nie stanęli organizatorzy,
którzy nie zapewnili nagłośnienia co sprawiło że tylko ci stojący
najbliżej mogli coś w ogóle słyszeć a nisko zawieszony ekran sprawił że
ci niżsi musieli stawać na palcach. Błędem było chyba wpuszczanie na
prelekcję bez biletów (nawet symbolicznych) i nieograniczenie liczby
uczestników bowiem ci którzy weszli tylko ot tak sobie skutecznie
przeszkadzali innym. Doprowadziło to zresztą do wielu cierpkich
komentarzy gdzie słowo "bydło" było raczej łagodnym... Na końcu zabrakło
prądu i wszystko utonęło w ciemnościach. Cóż potknięcia się zdarzają. Na
pewno na drugi rok będzie lepiej! Impreza była przeprowadzona z
rozmachem i przyciągnęła nieopisane tłumy (podobno 12tys) turystów. Czy
się spodobała? Okaże się w przyszłym roku na następnej jej edycji.
(Forti 04.2007)
Zdjęcia ze zlotu udostępnione przez "GripenFan" -
zobacz
19.03.2007
Odwodnienie 778
Jak Podała Gazeta Lubuska kilka dni temu przystąpiono do odpompowania wody
z dolnej kondygnacji Pz.W.778 w Boryszynie. Inicjatorzy akcji nie mają
jednak nadziei na jakieś szczególne odkrycia jako że w 1995 roku podobna
akcję już przeprowadzono i całe znalezione wyposażenie zasiliło prywatne
kolekcje. Schron ten wybudowany jeszcze w okresie rozbudowy Linii Niesłysz
Obra przetrwał wojnę nieuszkodzony a że był zamaskowany budynkiem
gospodarczym nie rzucał się w oczy. Podobno jednak akcja zdesperowanego Niemca, który ostrzelał grupę czerwonoarmistów spowodowała
jego wysadzenie a w konsekwencji prawdopodobnie uszkodzenie dolnej
kondygnacji co poskutkowało jej zalaniem. W latach pięćdziesiątych wycięto
natomiast wszystkie pancerze. Czy uda się wyeksponować dolną kondygnację
schronu? Zobaczymy.
(Forti 03.2007)
1-2.12.2006
Wigilia na MRU 2006
W rejonie Boryszyna odbyła się po raz piąty już
Wigilia na MRU. Tym razem spotkali się uczestnicy z Poznania,
Gorzowa, Gdynii i Szczecina. Korzystając z przepięknej pogody
zwiedzaliśmy obiekty forteczne w okolicy Lubrzy, Nowej Wioski i
Boryszyna. I choć nie wszyscy mogli brać udział w najatrakcyjniejszej
części wyprawy Wigilia na MRU 2006 była bardzo udana. Pozdrowienia dla
wszystkich uczestników także i tych którzy tym razem nie dojechali :)
(Forti 12.2006)
15.10.2006
Pętla przynosi straty...
Przejęcie przez gminę Lubrza części fortyfikacji MRU nazywanych Pętlą
Boryszyńską miało być żyłą złota dla gminy. Tak przynajmniej założył
sobie wójt gminy Pan Eugeniusz Chamarczuk. Niestety jak to bywa w życiu
nie wszystko złoto co się świeci... Gazeta Lubuska publikuje artykuł o
problemach z bunkrami.
Przeczytaj
tekst gazety. Poniżej znajdziesz komentarz do artykułu..
Czytając tę informację mam wrażenie ze oto ginie na
naszych oczach, jeszcze niedawno tak tajemniczy, Festungsfront Oder
Warthe Bogen, który kiedyś miał zatrzymać polskie wojska a teraz zmaga
się z różnymi zarządcami próbującymi na nim tylko i wyłącznie zarobić.
Niestety z naszej , miłośników bunkrów, perspektywy budowanie tam
jakiegoś małego Disneylandu jest z założenia chore! Kilka lat temu
przekopanie wzgórza przed Pz.W.Nord, które zepsuło całą tajemnicę
odkrywania tego niedokończonego schronu było pierwszym symptomem
zdisneylandowienia MRU. Nawet dla zwykłego nie obeznanego z MRU turysty
wspinanie się na górę było już samo w sobie niesamowite a zobaczenie
wykopu pod schron z tej perspektywy jeszcze bardziej apetyt na
zwiedzanie podziemi potęgowało. Na górze otwierała się potencjalnie
perspektywa zobaczenia jak taki schron górował nad okolicą. Wystarczyło
wyciąć kilka drzew, postawić atrapę kopuły pancernej i mieć
mądrego przewodnika. A teraz co? Proszę wycieczki, szybko do podziemi
szybko z podziemi dziękujemy zapraszamy! Fajnie? Dla mnie nie bardzo.
Brakuje jeszcze tylko małego ZOO i karuzeli (dzieci to lubią), budki z
piwem (to dla dorosłych), pluszowych klownów z tablicami na plecach co
by zachęcali do zjazdu z szosy no i czołgu (dla tatusiów i synków).
Zresztą czołg czy jakieś inne działo ma być (z Drzonowa) wodę już ciągną
więc knajpa(!) jak pisze Gazeta na pewno stanie. Tylko czy aby w tym
amoku ktoś pomyśli o chociażby tablicy z opisem dla turysty gdzie on
właściwie się znalazł i co ogląda, o wytyczeniu chociażby oznaczonej
ścieżki do wszystkich naziemnych obiektów baterii pancernej z opisami.
No i żeby to było estetyczne a nie nabazgrane farbą olejną ręką pana
Heniutka będącego w delirce! Brak turystów? Brak reklamy? No pewnie że
brak! Jak zamknęliście na amen wejście do 766 kto ma was reklamować?! Bo
na pewno nie ci którzy tą reklamę robili przez lata całe, to nic że nie
kupowali biletów, nic że czasami narozrabiali. To oni reklamowali Pętlę
oni byli solą tej ziemi czy może raczej podziemi. To wszelkiej maści
bunkrowcy, amatorzy podziemi i betonu fascynaci bunkrów. Oni robili ruch
w interesie oni mieli kolegów, znajomych. Znajomi mieli tatusiów,
mamusie braci siostry a ci znowu... itd Bo to jest też reklama! Reklama
za darmo! A teraz po co przyjeżdżać na Pętlę? Po co ją reklamować?
Proste? Nie dla wszystkich. Niestety. (Forti)
Czy można stać się więźniem MRU? Czy można zostać w nim naprawdę
uwięzionym ? Zamkniętym w ciemnym lochu bez możliwości wyjścia? Wydawało
by się to mało prawdopodobne, no chyba że dotyczy to fanatyków "betonu"
którzy po wszeczasy są uzależnieni od wilgotnego tchnienia tajemniczych
podziemi i sami z własnej woli nieomal z radością dali by się tam
zamknąć byle by ktoś ich tam chciał bez problemu wpuścić. Inaczej jednak
ma się rzecz jeśli do bunkra wchodzą po prostu zainteresowani MRU
turyści. To co przydarzyło się grupie młodzieży z Lubniewic na pewno
zostanie w ich pamięci na bardzo długo. Jednak czy zniechęci do
odwiedzania MRU? Pokaże czas. A wszystkiemu winne pewne udające pancerne
aczkolwiek wystarczająco potężne stalowe drzwi. Drzwi owe ostatnio
zwykle są zaspawane na amen i nic ich nie potrafi z tego stanu wyrwać
ale widocznie nie zawsze tak jest bo tego dnia traf chciał że były...
otwarte. Nie namyślając się wiele młodzieńcy weszli do środka
pozostawiając jednak na powierzchni "wartownika" no bo widomo
strzeżonego... itd. Tu wykazali się niezwykłym przewidywaniem jak się
okaże za chwilę. Po niejakiej chwili pod schron 724 podjechało dwóch
panów i nie wdając się zbytnio w konwersację z "wartownikiem"
przystąpili do działania, czyli do zamykania otwartych drzwi. Tak na
marginesie dziwny to rejon (chociaż umocniony wszakże) gdzie nie może
istnieć nawet przez moment stan "otwarte" wszystko tam musi być
"zamknięte". Pomimo próśb i poinformowania że w podziemiach są
ludzie, panowie ci (pewnie z kamiennymi minami a może z ironicznymi
uśmieszkami, kto wie) ni mniej ni więcej tylko... zaspawali dokładnie
opisywane powyżej drzwi przywracając stan równowagi w przyrodzie
zachwiany w ich mniemaniu chyba. Po dokonaniu dzieła zamurowania
(zaspawania) żywcem grupy turystów opuścili szybko miejsce "kaźni". No
cóż widocznie wyszli z założenie że każdy wchodzący do podziemi a nie
uiszczający opłaty biletowej w pobliskim Pniewie jest winny i musi
ponieść karę. Jakież było zdumienie powracających z czeluści chłopców
gdy okazało się że to co było otwarte stało się zamknięte i wyjść nijak
im się nie uda. Zachowali jednak zimną krew a mając jeszcze kolegę na
powierzchni (bo chyba z wnętrza bunkra by im się nie udało) zadzwonili
na policję, która co prawda nie od razu uwierzyła w całą historię ale
stanęła na wysokości zadania i w końcu przyjechała na miejsce co ciekawe
razem ze znaną już nam ekipą spawaczy, która tym razem wypuściła
uwiezionych. Co więcej z rozbrajającą wydaje się szczerością wyznali że
byli przygotowani na akcję uwalniania a na pilnowanie otwartych drzwi
nie mają czasu. Oczywiście nie obyło się bez mandatów bo jak mówił
oficer prasowy komendy powiatowej policji -
"Chłopcy weszli na teren zamkniętego dla turystów podziemnego rezerwatu
nietoperzy. Naruszyli ustawę o ochronie przyrody". Czy sprawa
zakończy się na tym nie wiadomo jako że turyści oskarżają przewodników
(bo to oni zaspawali drzwi) o bezprawne pozbawienie wolności i wydaje
się że mają w tym dużo racji. Jak pisze Gazeta Lubuska
" Przewodnicy nie tylko narazili się na kłopoty
prawne (...) ale też ryzykowali znacznie bardziej: chłopcy mogli wpaść w
panikę i wszystko mogło się zdażyć (...)"
Jak pisze dalej Gazeta Lubuska, strażnik z rezerwatu nietoperzy
W.Kwella twierdzi że kraty notorycznie niszczone zresztą przez
dzikich(!?) turystów (chyba chodzi o to że dziki = zły) są po to by
chronić ich przed śmiercią w czeluściach MRU jako że przez 20 ostatnich
lat zginęło ich już tam pięciu... No cóż a ja głupi myślałem że są po to
by chronić biedne małe nietoperze. A tu taka niespodzianka!
Rezerwat jest po to by chronić ludzi! Co za czasy! :)) (Forti
2006)
PS: Podobna historia wydarzyła się kilka lat temu i to w tym samym
miejscu - czytaj
tutaj.
Za Gazetą Lubuską nr 200 z 28.08.2006
10.08.2006
Festiwal na MRU
Kolejny festiwal na MRU odbędzie się w dniach
25-26.08.2006. Więcej o Festivalu Bunkrowców Żywych - MRU 2006
znajdziecie
tutaj
13-21.05.2006
MRUwienie 2006
W połowie maja odbył się na MRU " V Międzynarodowy Zlot Miłośników
Fortyfikacji MRUwienie 2006". W programie było zwiedzanie fortyfikacji
MRU oraz Skansenu Leśna Góra na Linii Odry . Uczestnicy obejrzeli
dokładnie schrony p.lot. w Świdnicy oraz jeszcze dokładniej muzeum w
Drzonowie. Pozdrowienia dla wszystkich uczestników :)
(Forti)
07.04.2006
Zlot Miłośników Fortyfikacji Boryszyn 2006
W dniach 5-6 maja kolejny już raz odbędzie się na terenie Gminy
Boryszyn i Pętli Boryszyńskiej Zlot Miłośników Fortyfikacji. W
programie parada pojazdów militarnych, zwiedzanie podziemii baterii
pancernej, pokazy sztuk walki, paintball, inscenizacje batalistyczne,
koncerty zespołów muzycznych.
(Forti)
Zdjęcia ze zlotu udostępnione przez
"GripenFan" -
zobacz
14.02.2006
Czy nietoperzom grozi zagłada?
"Nietoperze w niebezpieczeństwie" z takim hasłem ekolodzy
oprotestowali decyzję wojewódzkiego konserwatora przyrody o
dopuszczeniu do całorocznego użytkowania kolejnej trasy turystycznej
na MRU. Trasa wg Gazety Wyborczej ma zaczynać się w Pz.W766 a kończyć
wyjściem w Pz.W.715 całość trasy leży na terenie Gminy Lubrza.
Protesty ekologów a także Dr T.Kokurewicza znanego ze zwalczania
jakiegokolwiek ruchu turystycznego na terenie podziemi MRU są związane
z przekonaniem że każde wejście człowieka na tereny zimowiska
nietoperzy może doprowadzić do zmniejszenia się ich populacji a także
jest sprzeczne ze stanem prawnym. Zaprzecza temu konserwator, który
dowodzi że przez wiele lat istnienia innych tras turystycznych liczebność
zimujących nietoperzy nie zmniejszyła się a przepisy dopuszczają
ruch turystyczny. Ekolodzy jak zwykle próbują przepłoszyć wszystkich
którzy zbliżyli by się do systemu MRU i powołują się na przepisy
zabraniające ni miej ni więcej tylko płoszenia zwierząt! Dowodzą
oni że każde wejście człowieka w pobliże zimujących ssaków może
doprowadzić do ich śmierci dlatego np liczenie odbywa się raz w roku
(po co było by liczyć nietoperze częściej nie wyjaśniają). Nie
tylko jak pisze autor zbliżenie się człowieka ale nawet odgłos kroków(!),
rozmowa(!), nawet oddech(!) czy światło latarki może doprowadzić te
"biedne" zwierzęta do śmierci. Jak opowiada jeden z
chiropterologów nietoperz na widok człowieka trzęsie się cały jak w
febrze i chociaż nic mu nikt nie zrobi może kolejnego obudzenia nie
przeżyć, bo przecież pokarmu w zimie nie znajdzie. Najbardziej dziwne
zaiste w tym wszystkim nie jest stanowisko ekologów (znane od
lat) ale wielkie zdjęcie na środku strony pokazujące zimujące
kilkadziesiąt nietoperzy!! Jak to się ma do powyższych wynurzeń
"obrońców przyrody" o zakłócaniu im snu i przerażeniu
zwierzaków, które na błysk latarki trzęsą się całe, nijak nie mogę
pojąć. Ktoś przecież to zdjęcie musiał zrobić a więc i
przestraszyć biedne nocki i być może doprowadzić do ich szybkiej śmierci
! Nieładnie, nieładnie. I kto na to pozwolił? Tak więc apeluję
nigdy więcej zdjęć w gazetach śpiących nietoperzy. Dajmy im spać!
A swoją drogą wydaje mi się że nietoperze zbytnio nie przejmują się
ani wycieczkami ani bunkrowcami ani tym bardziej ekologicznymi
chiropterologami tylko żyją po swojemu od wielu tysięcy jak nie
milionów lat i chwała im za to. Trzymajcie się bracia bunkrowcy :)
wiemy że nie dacie się zamknąć w podziemnym rezerwacie tylko
wylecicie jak co roku powitać kolejną wiosnę. A wasza radość
latania jest naszą radością zwiedzania bo nikt nie zarzuci nam
że was płoszymy... (Forti) Jak
liczono nietoperze w 2003...
Za Gazetą Wyborczą (Dodatek Lubuski)
18.05.2005
Zlot pojazdów militarnych Boryszyn 2005
14 maja odbył się kolejny Zlot Pojazdów Militarnych Boryszyn 2005. Więcej
o zlocie przeczytasz tutaj.
23.12.2004
Stowarzyszenie na MRU
Powstaje stowarzyszenie mające na celu ochronę i propagowanie bunkrów
MRU. Z inicjatywą wyszedł Tadeusz Świder przewodnik po obiektach MRU.
Na pierwsze spotkanie przyszło ponad 40 osób z których wybrano 10
które mają opracować statut i zarejestrować stowarzyszenie. W
stowarzyszeniu działać chce też pracownik Zespołu Lubuskich Parków
Krajobrazowych Pan Władysław Kwella znany propagator ochrony
nietoperzy w MRU oraz przewodnicy oprowadzający turystów w Pniewie.
Czas pokaże czy z tych planów coś wyjdzie... Komentarze do informacji
znajdziesz tutaj
i tutaj
(Fortress)
Za Gazetą Lubuską
11.12.2004
Wigilia na MRU
Już 3 raz a więc można powiedzieć że tradycyjnie, odbyła się na
MRU impreza pn "Wigilia na MRU". Tym razem na imprezę
przybyli, w trochę mniej licznej obsadzie, uczestnicy ze Szczecina,
Poznania i Gorzowa. Poza dzieleniem się opłatkiem i życzeniami było
obowiązkowe zwiedzanie oraz przyjmowanie niespodziewanych aczkolwiek miłych
gości. (Fortress)
04.11.2004
Nowe porządki...
Tygodnik Ziemia Gorzowska pisał o nowych planach rozszerzenia
oferty turystycznej na MRU. Obecnie terenem GW Scharnhorst w
Pniewie zarządza w imieniu Gminy Międzyrzecki Ośrodek Sportu i
Wypoczynku, który chce wzbogacić swoją ofertę o dodatkowe atrakcje.
Planuje się zorganizowanie w podziemiach lekcji historii oraz
uruchomienie kolejki (drezyny) która będzie wozić turystów już od
wakacji. Plany obejmują też uporządkowanie otoczenie Pz.W.717 i
przywrócenia stanu fortyfikacji z 1944 roku oraz oznaczenie obiektów
naziemnych. W obiektach w Pniewie mają być we współpracy z Lubuskim
Muzeum Wojskowym organizowane wystawy tematyczne poświęcone
historii regionu i fortyfikacji. (Fortress)
Za Ziemią Gorzowską
20.08.2004
Gmina odbiera bunkry ...
Jak donosi Gazeta Lubuska w ostatnich dniach miały miejsce
dramatyczne wydarzenia związane z obiektami GW Scharnchorst
w miejscowości Pniewo. Jak wiadomo obiekty grupy warownej dzierżawi
firma Małgorzata, która wygrała przetarg ponad 2 lata
temu. Ostatnio jednak gmina odebrała firmie przy pomocy komornika dzierżawione
obiekty. Pomimo tego że umowa podpisana była na pięć lat już w
marcu tego roku gmina wypowiedziała Małgorzacie umowę. Dzierżawca
jednak wystąpił na drogę sądową mając nadzieję na odwleczenie
sprawy jednak ostatecznie musi opuścić obiekty do 23.08. Tymczasowo
obsługą turystów będą się zajmowali pracownicy Międzyrzeckiego Ośrodka
Sportu i Wypoczynku. Bezpośrednią przyczyną wypowiedzenia umowy było
nie płacenie przez firmę Małgorzata czynszu, który za 2003 rok wyniósł
50tys zł. Właściciel firmy tłumaczy że najpierw muszą zwrócić mu
się poniesione nakłady a z kwoty 210tys przedstawionych gminie rachunków,
ta uznała tylko 10%. Sprawa wypowiedzenia umowy będzie miała
dalszy ciąg w sądzie. Do czego zresztą już się przyzwyczailiśmy a
o historii dzierżawy obiektów i problemach z tym związanych przeczytać
możecie tutaj. (Fortress)
Za Gazetą Lubuską
01.05.2004
II Zlot Pojazdów Militarnych
W dniach 1-2.05.2004 w okolicach Boryszyna (MRU
- Pętla Boryszyńska) odbył się drugi już Zlot Pojazdów
Militarnych.
Na zlocie można było zobaczyć poza pojazdami i uzbrojeniem,
inscenizację "zdobywanie panzerwerka" czyli okraszone
pirotechniką przedstawienie grup rekonstrukcyjnych. Jak poprzednio i
tym razem wygrali Rosjanie biorąc wielu jeńców. Więcej możecie
zobaczyć na stronie: http://www.owb.prv.pl (Fortress)
07.04.2004
Odkrycie na MRU
Jak napisał "Głos Wielkopolski" na Pętli Boryszyńskiej
sforsowano wreszcie zawał w korytarzu przy szybie wieży pancernej nr2.
Dotychczas zasypany prawie pod strop korytarz zablokowany był przez
oberwane bloki betonowe. Podobno grupa ze Stowarzyszenia Archeologii i
Ochrony Zabytków Militarnych "Perkun" z podpoznańskiego
Lubonia przebiła się przez zwały piasku i dotarła do 150 m tunelu
wiodącego do komór amunicyjnych. Niestety z czterech projektowanych
komór tylko jedna została wykonana. Poza śmieciami i zbutwiałymi
deskami niczego tam jednak nie znaleziono. Miejsce to od dawna było
wskazywane jako to gdzie po wojnie Rosjanie odkryli ukryte przez Niemców
skarby. Tylko kto wysadził korytarz, a może zapadł się sam??
Najsmutniejsze z tego wszystkiego jest to że ponoć grasujący na MRU złomiarze
"zaopiekowali" się zachowanymi tam jeszcze instalacjami
elektrycznymi. (Fortress)
W sierpniu policja gorzowska zatrzymała 4
mieszkańców powiatu międzyrzeckiego u których znaleziono materiały
wybuchowe odzyskane z niewypałów znalezionych na MRU. Zabezpieczono
m.in. 56 pocisków moździerzowych 50mm (M19?) przygotowanych do odzyskania z nich
materiałów wybuchowych. Wydawało by się że "wojennej"
amunicji, 60 lat po II Wojnie Światowej nie powinno już wcale być.
A tymczasem... Policja
podejrzewa że zatrzymani trudnili się handlem materiałami
wybuchowymi. (Fortress)
Za Gazetą Lubuską 30/31.08.2003
12.04.2003
GW Scharnhorst otwarta !
Wreszcie, po dwóch i pół
roku przerwy, otwarta
zostanie trasa turystyczna w Grupie Warownej Scharnhorst. Biuro turystyczne "Małgorzata" z Międzyrzecza przez pięć lat będzie
dzierżawić od gminy podziemia MRU koło wsi Pniewo. O sporach między gminą a dzierżawcami możecie
poczytać w poprzednich Newsach.
Nowe władze gminy podpisały umowę z firmą "Małgorzata", która
trasę otworzy, jak zapewnia jej właściciel, już 12
kwietnia a całe zaplecze gastronomiczne i kiosk z pamiątkami
w czerwcu. Otwarte zostaną dwie trasy, krótsza między Pz.W.717
i 716 i dłuższa między Pz.W.717, dworcem Heinrich i
Pz.W.716. Drugą konkurencyjną trasę turystyczną prowadzi
"Pro Nature" na Pętli Boryszyńskiej. (Fortress)
Za
"Gazetą Lubuską"
21.01.2003
A na MRU tłoczno...
Na
MRU jak zwykle tłoczno, nawet zimą. A może przede wszystkim zimą,
jako że prócz zwykłych bywalców tych jakże ciekawych
poniemieckich budowli zlatują się tu nasi skrzydlaci bracia
bunkrowcy - nietoperze. Przecież i one ukochały sobie podziemne
galerie, korytarze i schrony tak więc myślę że i im należy się
to miano. W związku z tym że śpiących gości jest sporo, jak
zwykle w zimie, co dwa lata naukowa brać chiropterologiczna wybrała
się aby te wszystkie gacki, nocki, wielkouchy i inne cudactwa
policzyć. Potrzeba było do tego aż 30 naukowców ( w tym 8
Czechów), którzy pod wodzą dr. Kokurewicza ruszyli w poterny
uzbrojeni w latarki, notesy i a jakże gumowce by po ciężkim
dniu pracy obwieścić światu że nietoperska brać bunkrowa
liczy ni mniej ni więcej tylko 25.000 śpiochów. Dr. Kokurewicz
zaniepokoił się trochę, jako że dwa lata temu "nietoperków"
było 28.871 ale może uspokoi go to iż w 1999 roku
policzono ich 21.144 czyli średnio wyszło prawie na zero. Część
pewnie tej zimy wybrało wakacje w Unii, nie smućcie się na
pewno wrócą do ukochanego MRU! Tam wszyscy wracają !! No właśnie
i to także niepokoi ekologów. Zresztą to nie nowina. Czy turyści
są przyczyną braku kilku tys. nietoperzy? Pewnie nie, ale
ponarzekać na nich można zawsze, a przy okazji... policzyć. Myślę
że największym hitem liczenia "śpiochów" było także
przeliczenie 27 bunkrowców a jakże, śpiących sobie spokojnie
(ja dodał bym ich do tych 25 tys. ) oraz kilkudziesięciu
(!!) Strzelców, którzy jak mówi dr. Kokurewicz "urządzili
sobie rajd po terenie rezerwatu". (Fortress)
Za
"Gazetą Lubuską"
Więcej informacji z lat poprzednich znajdziecie w Archiwum - linki poniżej.